Wakacyjnie i teatralnie (część 2)
2022-07-10
Sobotnie przedpremierowe przedstawienie „Strefy Zero” za nami. O przedstawienie zapytam po premierze. A teraz, kontynuując wakacyjne pogaduszki z Teresą Dzielską i Adamem Machalicą, aktorami częstochowskiego Teatru im Adama Mickiewicza, poproszę o wspomnienia.
Red.: – Teresa, pamiętasz swój pierwszy samodzielny wyjazd na wakacje?
Teresa: – Tak, pamiętam. Nad morze. Pojechałam z chłopakiem i naszym przyjacielem. Nie zapomnę tych wakacji. Jechaliśmy pociągiem całą noc. Dwa tygodnie pod namiotami.
Red.: – Masz na nazwisko Dzielska. W szkole podstawowej, średniej miałaś kswykę utworzoną od nazwiska? Adam, twoje nazwisko niesie ze sobą bagaż aktorskich dokonań rodziny. Przezywano cię „gwiazdor” lub mówiono, że gwiazdorzysz?
Teresa: – Tak. Dzielna mówiono mi czasami, ale nie od dzielenia, lecz od dzielności, gdy chciano mi dowalić. Ale miałam ksywkę „lama”. A „lama”, bo miałam takie wywołanie na CB radiu. A najczęściej koleżanki wołały do mnie Teri, od Teresy.
Adam: – Zawsze mówiono do mnie po imieniu, nazwisku. Dopiero teraz, kiedy pojawiłem się w teatrze, zdarza się, że mówią o mnie Machal, młody Machal. Bo o Piotrze mówili stary Machal. Jestem introwertykiem, trzymam się z boku. I tak zdarzało się, że przypinano mi łatkę, że się wywyższam. Bo unikałem kontaktów.
Red.: – Adam, jak sam powiedziałeś o sobie, jesteś introwertykiem. Mówiąc bardzo ogólnikowo, człowiekiem trzymającym się z boku, nie narzucającym się. A pamiętasz swoją pierwszą rolę w zawodowym teatrze?
Adam: – Tak. To była rola w „Stopklatce”. Mój pierwszy tak duży spektakl, z tak dużą rolą.
Red.: - Dziękuję za rozmowę. A o „Strefę Zero” zapytam po niedzielnej premierze.
Teresa, Adam: – Do zobaczenia.
Waldemar Jabłczyński