Początek dał Feniks

2023-11-29

Kiedy w 1991 roku powstał w Częstochowie oddział „Gazety Wyborczej”,  jego zdjęcia ilustrowały dziennikarskie artykuły. I tak przez blisko 14 lat. Dziś jako „wolny strzelec” Leszek Pilichowski utrwala swoim aparatem dziejące się w mieście wydarzenia artystyczne i nie tylko. 

Redakcja: – Pamiętasz swój pierwszy aparat fotograficzny? 

Leszek Pilichowski: – Tak. Byłem jeszcze uczniem szkoły podstawowej i brat Jerzy podarował mi swojego „Feniksa II”, którym wcześniej robił zdjęcia. A że zmienił zainteresowania, przekazał mi aparat. To była polska konstrukcja. Bardzo udana. Wziernikowa z dalmierzowym nastawianiem ostrości na matówce, z soczewką i klinem. Ciekawostką może być, że naciąg filmu odbywał się dźwignią szybkiego naciągu z lewej strony.

Red.: – Czyli pasją fotografowania zaraził cię brat, przekazując aparat.

L.P.: – Tak. Kiedy brat jeszcze interesował się głównie fotografią, to czasem, gdy wywoływał zdjęcia, pozwalał mi zajrzeć. Obserwować cały proces. 

Red.: – Dziś każdy posiadacz telefonu komórkowego ma w nim aparat fotograficzny. W tamtych latach nie był on aż tak ogólnie dostępny. Karin Stanek śpiewała „Chłopak z gitarą byłby dla mnie parą”. A chłopak z aparatem fotograficznym?

L.P.: – Aż tak to nie, żebym był jakoś szczególnie postrzegany przez dziewczyny. Bardziej na zasadzie, że skoro umiesz grać na skrzypcach, to przyjdź i może zagraj. W takim znaczeniu czułem się przydatny, abym był obecny na szkolnych wycieczkach, koleżeńskich spotkaniach, bo zrobię pamiątkowe zdjęcia. 

Red.: – Gdy ogląda się zdjęcia z przeszłości, odżywają wspomnienia. A czy w tamtym czasie myślałeś już, aby w przyszłości zająć się zawodowo fotografią?

L.P.: – Nie było czasu. Bo zaraz po maturze upomniała się o mnie armia. Najpierw szkółka podoficerska czołgistów w częstochowskiej jednostce, a po niej służba w pułku w Wędrzynie. Dwa lata przerwy od codziennego zajmowania się fotografią. Czasami tylko fakt, że miałem aparat fotograficzny, dawał mi dodatkowe zajęcie w wojsku.

Red.: – Czyli nadal fotografowanie było bardziej hobby niż zawodem. A po powrocie do cywila?

L.P.: – Nie chciałem iść do tak zwanego terminu. Czyli zatrudnić się w zakładzie fotograficznym i wywoływać klisze przyniesione przez klientów. Jestem człowiekiem, który lubi być zawsze w ruchu. Udało się znaleźć pracę w studiu fotograficznym. Chodzić z aparatem i obsługiwać różne imprezy. Robić też zdjęcia dla gazet: „Dziennik Zachodni”, „Trybuna Robotnicza”, ”Życie Częstochowy”. Wtedy też nauczyłem się obsługiwać projektory kinowe.

Red.: – Przypuszczam, że zmienił się też aparat fotograficzny. Na jaki?

L.P.: – Najpierw była lustrzanka Zenit. Chyba wszyscy zajmujący się fotografią marzyli o tym aparacie. To był stopień wyżej. Inna jakość sprzętu, wymienne obiektywy. Potem Pentacon 6x6, następnym był Olympus, a później Nikon. Spodobała mi się jego bryła. I do tej pory Nikon jest moim ulubionym aparatem.

Red.: – A jak trafiłeś do częstochowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”?

L.P.: - Był czas, że prowadziłem własną działalność gospodarczą. Dostałem pożyczkę na rozwój firmy. Kupiłem trochę sprzętu, w tym kamerę wideo. Chodziłem obsługiwać wystawy w BWA. I chyba tam dowiedziałem się od kolegów, że powstaje w Częstochowie nowa gazeta, że potrzebują fotografa. I tak się zaczęło. Wtedy to była regionalna wkładka do ogólnopolskiej „Gazety Wyborczej”.

Red.: – A że lubisz być w ruchu, wreszcie byłeś w swoim żywiole. Często kulturalne wydarzenia są organizowane tego samego dnia i o tej samej godzinie. Co wybierzesz: wystawę plastyczną czy koncert muzyczny? 

L.P.: - Jeśli to jest praca zlecona, siłą rzeczy pójdę tam, gdzie mam zlecenie. A jeżeli sam wybieram? Nie oszukujmy się. Na koncercie więcej się dzieje niż na wernisażu. Koncert muzyczny jest większym wyzwaniem dla fotografa. 

Red.: – Kiedy wiesz, na jakie wydarzenie idziesz, to budujesz plan, masz wizję, jakie fotografie chcesz zrobić?

L.P.: – Jest tak, że mogę mieć wizję, ale jak przyjdę na miejsce, okazuje się, że wizja… Trzeba o niej zapomnieć i pracować dalej. Bo światło nie takie, nie ma dostępu. Trzeba na miejscu kombinować, jak zrobić dobre zdjęcie, złapać ciekawą sytuację. 

Red.: – A było jakieś ciekawe, zaskakujące miejsce, w którym przyszło ci robić zdjęcia? 

L.P.: – …To było dawno temu w małym miasteczku. Zawsze mam zawieszony na szyi aparat fotograficzny. Podszedł do mnie starszy mężczyzna i poprosił, abym zrobił zdjęcie jego babci. Kiedy weszliśmy do domu, okazało się, że babcia mężczyzny leży w trumnie. Wokół rodzina szykująca się do odprowadzenia zmarłej na cmentarz. To byli Romowie, a zdjęcie ich zmarłej babci było dla nich bardzo ważne. Zrobiłem zdjęcia. Oddałem im cały film, aby już sami je wywołali. 

Red.: – Za kilka dni twoja indywidualna wystawa. Nim zapytam o nią, to chciałbym, byś przypomniał, gdzie dotychczas pokazywane były fotografie twojego autorstwa. Nagrody?

L.P.: – Z tych, które bardzo zapamiętałem, to wystawy w Belgii, Izraelu. A krajowe to Warszawa, Łódź, Kraków. Zdobyłem I Nagrodę w Konkursie Polskiej Fotografii Prasowej za zdjęcie z Lelowa, ze spotkania Chasydów. To były początki ich przyjazdów do Polski. Wtedy to wyglądało zupełnie inaczej niż teraz. Nie było tych wielkich namiotów. Był klimat. Trafiły się inne nagrody: Śląska Fotografa Prasowa, „Brzmienie ciszy” konkurs Yamahy, „Klimaty…” i jeszcze parę.

Red.: – A ta najbliższa wystawa w częstochowskiej „Galerii 4Arte” – przekrój twojego fotograficznego dorobku czy jeden temat?

L.P.: – Można to określić prezentacją życia codziennego. Fotografie są z różnych miast, z różnego okresu mojej reporterskiej pracy. Wernisaż wystawy 1 grudnia o godzinie 19.00. Zapraszam. 

Red.: – Dziękuję za rozmowę i zaproszenie. Do zobaczenia na wystawie.

L.P.: – Dziękuję. Do zobaczenia. 

Rozmawiał Waldemar Jabłczyński

Zdjęcie: z albumu L. Pilichowskiego

P.S.1/ BWA – Biuro Wystaw Artystycznych w Częstochowie w 1995 roku zostało przekształcone w Miejską Galerię Sztuki.

P.S. 2/  Dziękuję częstochowskiej winiarni „Kapka Wina” za gościnność.

Zdjęcie reklamy numer 0

Polecam lekarza

Krzysztof Moroz - Specjalizacja – stomatolog

Leczę zęby u doktora Moroza w II Alei już od ponad 15 lat. Z czystym sumieniem poleciłbym go każdemu, kto szuka dobrego i sympatycznego dentysty w Częstochowie. Lokalizacja jest świetna - samo centrum - warunki w gabinecie bez zarzutu (RTG, tomografia szczęki), można łatwo się umówić. Leczy zęby bardzo rzetelnie, bardzo uważa, aby nic nie zabolało, od lat zajmuje się też implantami... 

Dr n.med. Mariusz Radecki - Specjalizacja Ortopeda i traumatolog

Lekarz godny polecenia, specjalista od kolana i biodra. Pełny szacunek, duża cierpliwość i wyrozumiałość do pacjenta. Dziękujemy doktorze, że jesteś ❤

Jarosław Lemański - Specjalizacja Ginekolog

Wspaniały specjalista i człowiek, lekarz z powołania. Wizyty zawsze przebiegają w miłej i nieskrępowanej atmosferze. 

Dr Dariusz Nowak - Specjalizacja Ginekolog

Lekarz z powołania, najnowszy sprzęt w gabinecie, wizyta o umówionej godzinie, szanuje czas pacjenta, wizyta w komfortowej atmosferze. Polecam

Łukasz Kopulinski - Specjalizacja Ortopeda

Bardzo dobry diagnosta, chirurg stopy, miły, serdeczny, empatyczny, cierpliwy, polecam. 

Roman Sikora - Specjalizacja neonatologii i pediatrii

Wspaniały człowiek, pełen empatii, doskonały lekarz, profesjonalista.

Piotr Ślęzak - Specjalizacja Chirurg onkolog

Cudowny człowiek. Wspaniały lekarz, który uratował mi życie 

Marek Koffel - Specjalizacja Ortopeda

Polecam lekarza. Bardzo dobry ortopeda z Przychodni Medyk centrum, po pęknięciu nadgarstka zlecił szybko prześwietlenie, następnie szybko i bezboleśnie unieruchomił nadgarstek. Pełen Profesionalizm 

Włodzimierz Koniarski - Specjalizacja Psychiatra

Najlepszy lekarz, empatyczny, rozumie, szuka i odpowiednio dobiera leczenie. Zawdzięczam mu nowe życie. Polecam z całego serca. 

Przemysł Jasnowski - specjalizacja Chirurg ogólny i onkologiczny

Wybitny lekarz i wspaniały człowiek. Pan doktor ma ogromny szacunek do pacjentów. Częstochowa powinno być dumna, że mamy u siebie takiego Lekarza 

Dr Pawel Zejler

Jest to specjalista najwyższej rangi szczególnie w dziedzinie chirurgii ręki i schorzeń narządów ruchu. Oprócz profesjonalizmu cechuje się Pan Doktor dużą wrażliwością w podejściu do pacjenta, o czym sam miałem okazję się przekonać. Szczerze polecam i dziękuję za pomoc okazaną mi po wypadku.

Marek Harasim - Ginekolog

Lekarz kompetentny, pomocny, życzliwy i bardzo sympatyczny. Atmosfera panująca w gabinecie swobodna, wręcz rodzinna. Cierpliwie odpowiada na każde pytanie, zawsze służy pomocą. Serdecznie polecam.

Piotr Ślęzak

Bardzo fajny lekarz. Wzbudza zaufanie. Ma prawidłowej podejście do pacjenta. Usunięcie znamiona przebiegło szybko, bezbolesnie i w miłej atmosferze. Dziękuję Panie doktorze i polecam innym!

Justyna Tyfel-Paluszek

Pani doktor godna polecenia, odpowiednio zdiagnozowała moją chorobę. Bardzo pozytywna, polecam z całego serca.

dr nauk med. Paweł Molga

W porządku doktor, miły, wytłumaczył wszystko, co i jak, z poświęceniem podchodzi do pacjenta. Już teraz wiem, co robić dalej.